Od dłuższej chwili leżałam w łóżku i nasłuchałam odgłosów dochodzących z
sąsiednich pomieszczeń. W mojej głowie wciąż kłębiło się mnóstwo pytań, które
po wczorajszej rozmowie z Millinganem podsycił niepokój o ojca i dziwne
przeczucie, że tajemnica jego zniknięcia to zaledwie początek tej dziwnej
przygody. Włożyłam na siebie rzeczy,
które poprzedniego wieczora pożyczyła mi Alice i przejrzałam się w małym lustrze
wiszącym przy drzwiach. Nie wyglądałam za dobrze i tak też się czułam. Wygodna
część mnie tęskniła za przytulnym pokojem i łazienką zaprojektowaną przez
Wiktora Johnsa gdzie oprócz upragnionej w tym momencie wanny i gorącej wody,
znajdowały się moje ulubione sole do kąpieli i puchate ręczniki. Przywołałam
się jednak do porządku i biorąc głęboki oddech, otworzyłam drzwi na korytarz,
by po raz kolejny – tym razem na spokojnie – zmierzyć się z wielką niewiadomą
mojego nowego życia.