wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział IV



Od dłuższej chwili leżałam w łóżku i nasłuchałam odgłosów dochodzących z sąsiednich pomieszczeń. W mojej głowie wciąż kłębiło się mnóstwo pytań, które po wczorajszej rozmowie z Millinganem podsycił niepokój o ojca i dziwne przeczucie, że tajemnica jego zniknięcia to zaledwie początek tej dziwnej przygody. Włożyłam na siebie rzeczy, które poprzedniego wieczora pożyczyła mi Alice i przejrzałam się w małym lustrze wiszącym przy drzwiach. Nie wyglądałam za dobrze i tak też się czułam. Wygodna część mnie tęskniła za przytulnym pokojem i łazienką zaprojektowaną przez Wiktora Johnsa gdzie oprócz upragnionej w tym momencie wanny i gorącej wody, znajdowały się moje ulubione sole do kąpieli i puchate ręczniki. Przywołałam się jednak do porządku i biorąc głęboki oddech, otworzyłam drzwi na korytarz, by po raz kolejny – tym razem na spokojnie – zmierzyć się z wielką niewiadomą mojego nowego życia.